FOREX w głowie - mental journal
Re: FOREX w głowie - mental journal
Znam osobę która pyka po 15 pipsów dziennie i już dawno nie miała dnia na "-". Zdarzają się SL ale tego samego dnia coś wejdzie i tak dzień za dniem.
- mosek
- Stały Bywalec
- Posty: 142
- Rejestracja: poniedziałek 19 sie 2013, 17:18
- Lat na Forex: 4
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
Re: FOREX w głowie - mental journal
Nie musisz mieć stuprocentowej skuteczności by zarabiać. Ile lat jestes na forex?ja nie piszę, że ciężko. uważam, że łapanie 10 pipsów dziennie i codziennie w długim okresie czasu jest po prostu niemożliwe. bo jak w to wliczysz różne rynki, rożne zmienności a nawet nietrafione wejścia zakończone stopem.
musiał byś mieć 100 procentową skuteczność wejść choćby nawet na 10 pipsów. takie numery to tylko w prezentacjach brokerów są możliwe
Open mind for a different view
and nothing else matters...
https://www.youtube.com/watch?v=mk48xRzuNvA
and nothing else matters...
https://www.youtube.com/watch?v=mk48xRzuNvA
Re: FOREX w głowie - mental journal
Ed Seykota powiedział: "Wygrana i przegrana, każdy otrzymuje to czego chce od rynku. Niektórzy ludzi zdają się lubić przegrywanie, więc oni wygrywają tracąc pieniądze."
Coś w tym jest
Source: Schwager, Jack D. (Editor), Market WizardsWin or lose, everybody gets what they want out of the market. Some people seem to like to lose, so they win by losing money.
Coś w tym jest
Re: FOREX w głowie - mental journal
Coś w tym pewnie jest, podświadomość odgrywa swoją rolę. Tak samo jak każdy chce zarabiać krocie na etacie. A na jaką pracę jest największy popyt? Na najmniej płatną - sprzątanie, kasa w Biedronce, roznoszenie ulotek.salixXx pisze:Dołączam się do prośby. W którejś, książce z cyklu "Czarodzieje rynku" pewien koleś, to chyba był van Tharp pisał że miał do czynienia z wieloma trejderami, którzy świadomie chcieli wygrywać, ale po wprowadzeniu niektórych w stan hipnozy okazywało się, że w podświadomości ukryta jest niechęć do zysków. Dziwne? Dla mnie to było bardzo dziwne. Na przykład taki ktoś mógł się wychować w ubogiej rodzinie, żył w tym stanie przez wiele lat, aż na poziomie podświadomości zakodował sobie, że jest skazany na kontynuowanie swojej niedoli. Coś w stylu "nie dla psa kiełbasa". On może marzyć o milionach, robić wszystko aby je zdobyć, ale co z tego skoro ma mentalna blokadę i w głębi duszy wie że te miliony nigdy nie bedą jego, no bo jest skazany na biedę (według niego). To tylko jeden aspekt. Sam jestem ciekawy co sądzi na ten temat kolega hmakna. Dżurnal byłby świetny, albo temat w ogólnych o trikach neurolingistycznych w kontekście tradingu.
Z mojego doświadczenia wiem, że dobrze jest od czasu do czasu popracować nad motywacją. Oto linki do paru dobrych rzeczy:
https://twitter.com/s_motivation6
https://twitter.com/0
http://www.forexfactory.com/showthread.php?t=504122
Wracając do strachu, że kurs się cofnie i rachunek wejdzie na minus to jego pojawienie się jest zakorzenione w drodze ewolucji, strata finansowa lub prawdopodobieństwo jej pojawienia się jest przetwarzane przez ośrodek w mózgu odpowiadający za obronę organizmu przed śmiertelnym zagrożeniem, także akurat na tą kwestię - żeby nie bać się strat, trzeba wytoczyć mocne działa z NLP.
Zrobimy tak. Podłączę rachunek pod ff 10k i obmyśle parę zasad, które wystarczy tylko zaafirmować przy tak małej kasie. Zrobi się z tego 100%. Później dopłacę do 50k i wtedy napisze coś o technikach głębokiego zakotwiczania konkretnych zachowań z których korzystam. Sam nie wiem, w sumie 50k to też nie są za duże pieniądze, chciaż znam ludzi co się zaklinają, że tyle nie zarobią przez całe życie (jako nadwyżkę budżetową). Zobaczymy... może wpłacę znacznie więcej
Re: FOREX w głowie - mental journal
Dla mnie jest to dużo, w ciągu całego życia tyle nie zarobiłem (21 lat). Tak więc wpłać te 10k i pokaż co potrafisz :) Kiedy zaczynasz?
- michosz
- Pasjonat Forex
- Posty: 582
- Rejestracja: piątek 19 paź 2012, 18:10
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
Re: FOREX w głowie - mental journal
No to czekamy, czekamy :)
Lucek ja jestem młodszy :)
Lucek ja jestem młodszy :)
Re: FOREX w głowie - mental journal
Z dziennika Szwajcara:
Yoda pisze:ludzie sukcesu mają 2 zasady :
1 zasada :
- nigdy nie zdradzaj wszystkiego
Także w dzienniku nie pokażę jak ja gram, tylko że da się trzymać zasad i jak to robić. I zrobię to chyba grając metodą Szwajcara. Wystartowanie z dziennikiem to kwestia tygodnia myślę.pupsko5 pisze:fundamentalną zasadą człowieka, który zarabia jest nie mówienie innym jak zarabia.
Re: FOREX w głowie - mental journal
Tak na pewno wystartujesz
Re: FOREX w głowie - mental journal
Taka krótka wstawka dzisiaj, zanim zapomnę. Ostatnio kołacze mi się po głowie taka myśl, że aby zacząć zarabiać trzeba się wyzbyć wielu obaw. To jak puszczenie się barierki żeby skoczyć na bungee, kiedy wszystkie zmysły odwodzą Cię od tego, choć fizycznie nic Ci się nie stanie bo lina trzyma Cię za nogi, to jednak strach odpycha od tego. Wg mnie jest to jedna z poważnych barier do przekroczenia i z pomocą może przyjść odpowiednio mały risk. Czyli kolejny przykład kiedy ryzyko na małym poziomie pomaga. Nie tylko depozytowi, ale i psychice. Jeśli spróbujesz przejść po linie nad kanionem, albo na takiej, gdzie jesteś 2m nad ziemią, to gdzie będzie łatwiej? A technicznie czynność ta sama...
Re: FOREX w głowie - mental journal
To oczywiście prawda, choć słusznie wskazałeś , że "aby zacząć zarabiać trzeba się wyzbyć wielu obaw". Innym, silnie zakorzenionym w naszej mentalności jest lęk przed popełnieniem błędu (to nie to samo co lęk przed stratą). Przez całe nasze życie jesteśmy nieustannie napominani i ganieni za popełnienie błędu, aż w końcu zaczynamy się blokować i cofać przed podjęciem kolejnej próby. Tymczasem nie ma nauki bez kolejnych prób , choćbyśmy się mieli przy nich boleśnie skaleczyć. Zmagałem się z tym i stosowałem różne metody np. stratnym tradom , które niosły jakąś naukę przyznawałem wymierną wartość złotówkową jako cenę nauki. Próbowałem również technik NLP (kotwiczenia , dysocjacji) ale to było na nic. Ze wszystkich metod odblokowania się najskuteczniejszy dla mnie okazał się tapping. To temat na dłuższy wpis, tyle, że nie chciałbym na tak poważnym forum popaść w śmieszność opisując metody z pogranicza ezoteryki.Marcin_N pisze:Wg mnie jest to jedna z poważnych barier do przekroczenia i z pomocą może przyjść odpowiednio mały risk. Czyli kolejny przykład kiedy ryzyko na małym poziomie pomaga.
Jak mam czas to siedzę i myślę.
Jak nie mam czasu to tylko siedzę.
Jak nie mam czasu to tylko siedzę.
Re: FOREX w głowie - mental journal
Nic co pomaga opanować emocje i zachować czysty umysł nie jest wstydem i nie w tym sęk. Po pierwsze jest to dziennik Marcina więc nie będę tu wnosił własnych boleści, po drugie w przedstawieniu zmagań z własną psychiką jest trochę ekshibicjonizmu, więc dorosłemu normalnemu facetowi nie przychodzi to łatwo a po trzecie w opisie przeżyć psychicznych łatwo popaść w infantylizm i egzaltację a problem jest na tyle poważny , że nie zasługuje na śmieszność a tym samym zlekceważenie. Spróbuję w weekend w dyskusjach ogólnych założyć taki wątek poświęcony wypróbowanym przeze mnie (może dołączą inni) sposobach na zachowanie właśnie czystego , zimnego i pozbawionego emocji spojrzenia na rynek.salixXx pisze: Nie ma do ciebie kontaktu na priv, tak więc jakbyś mógł to napisz do mnie na priv jeśli się wstydzisz tutaj. Pogadałbym z tobą o tym.
Jak mam czas to siedzę i myślę.
Jak nie mam czasu to tylko siedzę.
Jak nie mam czasu to tylko siedzę.
- jasonbourne
- Pasjonat Forex
- Posty: 814
- Rejestracja: piątek 30 sie 2013, 15:13
- Lat na Forex: 8
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Warszawa
Re: FOREX w głowie - mental journal
"Dopóki boisz się straty, nigdy nie będziesz dobrym spekulantem" dr Van Tharp
O tappingu nie słyszałem, ale każda metoda dobra jak jest skuteczna.
O tappingu nie słyszałem, ale każda metoda dobra jak jest skuteczna.
"Nie należy mylić prawdy z opinią większości."Jean Cocteau
Re: FOREX w głowie - mental journal
Tak na luzie, żeby sobie przypomnieć podsumować:
1. Najpierw jest zafascynowanie możliwymi/przypadkowymi zyskami
2. Poszukiwanie systemu, poznawanie różnych systemów i metod analizy
3. Poszukiwanie graala
-------------------------------------------- kto przekracza tę linie?
4. Uświadomienie sobie, że graala nie ma - budowanie warsztatu.
5. Uświadomienie sobie, że dobry warsztat to za mało, ciągle coś nie gra.
--------------------------------------------- kolejny próg do przeskoczenia
6. Obserwacja siebie i wpływu psychiki/nastawienia na wyniki inwestycyjne.
7. Skupienie się na naturze rynku oraz inwestowania.
8. Ogrom pracy nad sobą i zdobywanie doświadczenia.
--------------------------------------------- ??? jest coś dalej oprócz drinków z parasolkami na karaibach ???
9. Byłem świadkiem rozmowy, kiedy profesjonalnego tradera ktoś zapytał: "A jak teraz, jakieś problemy z tradingiem, z psychiką, z akceptacją strat?", on odpowiedział po 10 latach na rynkach: "Zawsze są z tym problemy. Każdy dzień to walka ze sobą".
Zgodzicie się z tym? Może coś dodacie od siebie?
>>>>>>>>>>>>>>
A tu coś zupełnie z innej beczki, ale też w temacie dziennika: http://youtu.be/_b5yfaYdoL4?t=13m44s
1. Najpierw jest zafascynowanie możliwymi/przypadkowymi zyskami
2. Poszukiwanie systemu, poznawanie różnych systemów i metod analizy
3. Poszukiwanie graala
-------------------------------------------- kto przekracza tę linie?
4. Uświadomienie sobie, że graala nie ma - budowanie warsztatu.
5. Uświadomienie sobie, że dobry warsztat to za mało, ciągle coś nie gra.
--------------------------------------------- kolejny próg do przeskoczenia
6. Obserwacja siebie i wpływu psychiki/nastawienia na wyniki inwestycyjne.
7. Skupienie się na naturze rynku oraz inwestowania.
8. Ogrom pracy nad sobą i zdobywanie doświadczenia.
--------------------------------------------- ??? jest coś dalej oprócz drinków z parasolkami na karaibach ???
9. Byłem świadkiem rozmowy, kiedy profesjonalnego tradera ktoś zapytał: "A jak teraz, jakieś problemy z tradingiem, z psychiką, z akceptacją strat?", on odpowiedział po 10 latach na rynkach: "Zawsze są z tym problemy. Każdy dzień to walka ze sobą".
Zgodzicie się z tym? Może coś dodacie od siebie?
>>>>>>>>>>>>>>
A tu coś zupełnie z innej beczki, ale też w temacie dziennika: http://youtu.be/_b5yfaYdoL4?t=13m44s
- jasonbourne
- Pasjonat Forex
- Posty: 814
- Rejestracja: piątek 30 sie 2013, 15:13
- Lat na Forex: 8
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Warszawa
Re: FOREX w głowie - mental journal
No tak chyba nie do końca. W książce Schwagera "Mistrzowie..." KAŻDY rozmówca zwraca uwagę na zagadnienie psychologii inwestowania, ale ŻADEN nie mówi że ma z tym jakieś problemy. A wręcz przeciwnie. Bodajże chyba tylko Tom Basso mówi, że miał kiedyś jakieś problemy, temat przepracował na różne sposoby (swoją drogą ma bardzo dobre postrzeganie rynku, godne naśladowania), ale obecnie inwestowanie W OGÓLE nie pobudza go emocjonalnie.Marcin_N pisze:9. Byłem świadkiem rozmowy, kiedy profesjonalnego tradera ktoś zapytał: "A jak teraz, jakieś problemy z tradingiem, z psychiką, z akceptacją strat?", on odpowiedział po 10 latach na rynkach: "Zawsze są z tym problemy. Każdy dzień to walka ze sobą".
Powołując się na profesjonalnych traderów warto cytować rzeczywiście profesjonalistów, a nie jakichś pseudoguru z internetu. Co więcej, nie można mówić że jakieś problemy z psychiką w trakcie gry są normalne, akceptowalne. Wszystko co przeszkadza w grze, co zmniejsza wyniki, jest NIE DO ZAAKCEPTOWANIA.
"Nie należy mylić prawdy z opinią większości."Jean Cocteau
Re: FOREX w głowie - mental journal
Hehe, cytuję osobę którą poznałem na żywo i miałem okazję z tą osobą porozmawiać prywatnie. Nie postaci z opowieści o herosach ... skoro już mowa o pseudo guru z internetu - daleko mu do internetu czy guru w takim rozumieniu że szuka "wyznawców". Zresztą nie jest to jedyny trader zajmujący się tradingiem profesjonalnie, jakiego znam. Nie każdy to przyzna, ale u innych też widzę pewne rozterki. To jest element bycia człowiekiem, a profesjonalny trader nie przestaje być człowiekiem, nie staje się cyborgiem. Większość osób uczy się różnych sposobów jak sobie z tym radzić, z tą ludzką stroną podczas tradingu.
- jasonbourne
- Pasjonat Forex
- Posty: 814
- Rejestracja: piątek 30 sie 2013, 15:13
- Lat na Forex: 8
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Warszawa
Re: FOREX w głowie - mental journal
Nie zamierzam nikogo deprecjonować, zwłaszcza jak znacie się osobiście. Ale to też nie jest kwestia bycia cyborgiem. Ja wiem oczywiście, że większość osób ma problem, żeby się zrelaksować w trakcie gry, niezależnie od stażu, ale to nie oznacza, że jest to niemożliwe. Poza tym nie bardzo rozumiem co nieludzkiego w tym, że ktoś jest opanowany? Pogląd że istotą człowieczeństwa jest reagowanie zdenerwowaniem na stratę większej lub mniejszej sumy pieniędzy uważam za całkowicie błędny.
"Nie należy mylić prawdy z opinią większości."Jean Cocteau
Re: FOREX w głowie - mental journal
No z reguły emocje są elementem bycia człowiekiem, zwłaszcza tak silne jak podczas tradingu. Nie stwierdziłem też, że nie da się całkowicie wyciszyć, choć nie sądzę żeby to było warunkiem koniecznym sukcesu w tradingu i dla wielu ludzi może być nieosiągalne szczególnie przy naprawdę dużych kwotach.
Może na jedną stratę nie. Ale na ciąg strat? Gorszy okres? Z takimi problemami też trzeba sobie radzić od czasu do czasu. No może w tradingu jesteś chłodny jak spojrzenie teściowej, ale z tego co wiem, nie jest to stan powszechny nawet wśród profesjonalistów.Pogląd że istotą człowieczeństwa jest reagowanie zdenerwowaniem na stratę większej lub mniejszej sumy pieniędzy uważam za całkowicie błędny.
- jasonbourne
- Pasjonat Forex
- Posty: 814
- Rejestracja: piątek 30 sie 2013, 15:13
- Lat na Forex: 8
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Warszawa
Re: FOREX w głowie - mental journal
Istotą człowieczeństwa jak już to są uczucia a nie emocje, ale mniejsza z tym.
To przecież dr Van Tharp stwierdził, że wygranych od przegranych na giełdzie różni przede wszystkim to jak sobie radzą ze stresem. Mistrzowie rynków finansowych, przynajmniej ci z książek Schwagera, stresu nie odczuwają praktycznie w ogóle. Przynajmniej w trakcie gry. Dlatego, według dr Van Tharpa, są mistrzami. To jest ich główna tajemnica sukcesu. Co jest nawet zresztą logiczne i intuicyjne. Co z tego że ktoś jest błyskotliwym graczem, ma super super system, jeżeli w trudniejszym okresie nie wytrzymuje nerwowo, i w efekcie wszystko traci? To ma być mistrz?
To przecież dr Van Tharp stwierdził, że wygranych od przegranych na giełdzie różni przede wszystkim to jak sobie radzą ze stresem. Mistrzowie rynków finansowych, przynajmniej ci z książek Schwagera, stresu nie odczuwają praktycznie w ogóle. Przynajmniej w trakcie gry. Dlatego, według dr Van Tharpa, są mistrzami. To jest ich główna tajemnica sukcesu. Co jest nawet zresztą logiczne i intuicyjne. Co z tego że ktoś jest błyskotliwym graczem, ma super super system, jeżeli w trudniejszym okresie nie wytrzymuje nerwowo, i w efekcie wszystko traci? To ma być mistrz?
"Nie należy mylić prawdy z opinią większości."Jean Cocteau
Re: FOREX w głowie - mental journal
Ok, być może mówimy o tym samym. Radzenie sobie ze stresem nie musi polegać na nieodczuwaniu go w ogóle. Poza tym, nie tylko mistrzowie nad mistrzami z wiadomej książki są profesjonalistami i zarabiają na rynku. Mogą być śmietanką, ale jest jeszcze mnóstwo innych traderów
Re: FOREX w głowie - mental journal
Znalezione na fejsie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości