T-REX pisze:Mam problem - wszystko to co napisali Przedmówcy jest ok, chciałbym jednak zgłębić dwa aspekty
1) Psychika- czyli kiedy lepiej nie siadać do platformy. Wielu uważa iż te sprawy dotyczą tylko tradingu, ja sądzę że dobry/zły dzień to szersza perspektywa - już o tym pisałem: kłótnia z żonką, wkurw na kolesia co zajechał drogę, nawet film sensacyjny o złym zakończeniu mogą podnieść ciśnienie i skłonność do ryzyka. Przyznam iż nie umiem sobie z tym poradzić. Do tego syndrom Boga: dwa dni zyskowne=co najmniej jeden dzień strat, sukcesy sprawiają iż jestem rozkojarzony i zaślepiony jedynie słuszną wizją bo przecież dwa dni miałem cholerną rację... Ktoś powiedział że do pracy człowiek przynosi w głowie różne sprawy z życia prywatnego co często przekłada się na obcięte paluchy lub inne wypadki, jak również obsuwę depo.
2)MM- przyznaję, że stanąłem pod ścianą: mam sysa który z palcem w d... dał mi zarabiać cały grudzień, nawet włączając w to problemy z punktu 1, zrobiłem spokojnie 10 % konta a potem 90% oddałem z powrotem. Mam mgliste przeczucie aby inwestować tylko zyski tak aby początkowe depo było w miarę nie naruszane. wg. mnie inwestowanie stale nawet tylko po 1% to prosta droga do MC, oczywiście gdy Pan Forex spałaszuje nasze zyski potrzebne jest coś aby się odbić od dna ale to ostateczność. Nie możemy ryzykować więcej niż zarabiamy, a jeśli nie zarabiamy trzeba się przyjrzeć własnej psychice i/lub systemowi. Właściwie temat prosi się o rozbicie na mniejsze kawałki: Możemy mieć zarabiający system wejść i wyjść ale zły plan gry nie biorący pod uwagę np: ile na danym TFie można łyknąć z jednego ruchu (od korekty do korekty) czyli za duży TP, Albo przeciwnie: za mały SL. Zgranie tego wszystkiego wymaga doświadczenia i szeregu analiz, co sprowadza się do statystyki. Jest to śliski temat, mój mózg rękami i nogami broni się przed nadmiernym komplikowaniem prostych rzeczy. Co robić Wujku Dobra Rado?!?
Witam
To co opisujesz w punkcie pierwszym jest mi znane z autopsji. Wydaje się, że jedyna rada to przejść na wyższe interwały.
Piszę na własnym doświadczeniu, bo od połowy listopada trochę dzięki zbiegowi okoliczności pracuje głownie w oparciu o H4 i D1 co być może nawet uratowało mój kapitał jaki zdobyłem w drugiej połowie 2012 roku kiedy jechałem bez trzymanki. Po okresie rozruchowym kiedy jest mało pozycji pracując na wielu parach buduje się "profolio" i zawsze mam otwarte kilkanaście pozycji i czasami sporo oczekujących. "Platformę" oglądam rano potem przed sesją USA i wieczorem. Oczywiście stare nawyki pozostały - komp cały czas włączony i lukam na pozycje ale nie ma stresu jak muszę odejść od komputera. Na niskie interwały M1/M5 schodzę tylko jak jednoznacznie H1/H4/D1 pokazuje ten sam kierunek (w uproszczeniu) czasami są 2-3 pary a czasami tylko jedna i wtedy jadę "sCalping" dużymi pozycjami Symphonie/Ichimoku - muszę jednak przyznać, że jakby podświadomie zacząłem unikać takiej pracy.
Ad.2 - może jednak sys nie jest taki dobry lub po prostu nie przestrzegasz jego zasad ? - Trudno ocenić. Zbyt mały SL potrafi zabić każdy SYS na niskich interwałach chyba, że to czysty scalping lub pracuje się na odbicia czy dobicia wsparć i oporów. Temat SL jest bardzo kontrowersyjny zwłaszcza w konsoli lub jak szarpie ceną. Pracując tylko w zgodności z interwałami wyższego rzędu i na parach z trendem jeśli nie przesadzi się z wielkością pozycji można poszerzyć SL co znakomicie podnosi skuteczność. Tu też przejście na H4/D1 z mniejszymi pozycjami i większym SL (naturalne) znakomicie poprawia wyniki statystyczne.
Nie wiem tak naprawdę co Tobie poradzić poza przejściem na wyższe interwały i oparciem się jeden z klasycznych systemów do pracy na H4/D1. Problem jest z zyskami bo te są pozornie mniejsze - dopiero praca na wielu parach + koniecznie piramidowanie zyskownych pozycji/trendów zbliża zyski do tego co można osiągnąć na M1/M5.
Pozdrawiam
Wojtek
Największe ograniczenie zysków Tradera tkwi w jego umyśle.