Marcin_N pisze:To z taką kasą niech kolega pójdzie do prawnika-specjalisty, a nie szuka darmowych porad na forum Forex. I nie mówię tego przez złośliwość, ale raczej bym decyzji odnośnie pół miliona nie oparł na forumowej dyskusji.
To jest Marcinie bez znaczenia,ponieważ dla jednego strata pół melona to jest nic,a dla innego strata 10 tyś zł to tragedia.Reasumując ten temat, jest bez znaczenia, czy ktoś ma parę melonow czy ma ciężko uciułane 20-50 tyś ,ten temat dotyczy transparentności i przejrzystości jasny dla wszystkich uczestników rynky,bez względu jaką kasą dysponują...,chyba oczywiste jest że po to ten temat założyłem,abyśmy wszyscy mieli rozeznanie w tym temacie.// a, na prawników w tej materii na Twoim miejscu bym nie liczył w Polsce przez najbliższe 50 lat..//Trochę się dowiedziałem
Opcjami handluje się na rynku regulowanym i nieregulowanym,w skrócie wygląda to tak jak na FX
czyli jest FX regulowany np. CME Grup,gramy wtedy z prawdziwym rynkiem i rynek FX OTC nieregulowany np. MM gdzie gramy nie z rynkiem ,a gramy z cenami brokera które to ceny mogą nie mieć nic wspólnego z cenami rynkowymi.
Poniżej zamieszczam krótką charakterystykę rynku OTC i dokonywanych na nim transakcji, a następnie opis "ciemnej strony" tego rynku, czyli ryzyk prawnych, widzianych przez pryzmat interesów detalicznych uczestników transakcji na rynku OTC. Jak szczegółowo wyjaśniam w poniższej publikacji, w wielu wypadkach reguły gry pomiędzy podmiotami zarządzającymi elektronicznymi platformami do detalicznej wymiany na rynku OTC ("brokerami"), a ich klientami są ułożone w sposób wyjątkowo nieekwiwalentny, jednoznacznie faworyzując brokerów kosztem ich klientów. Detaliczni uczestnicy rynku OTC są więc zazwyczaj w znacznie gorszej sytuacji niż ich profesjonalni odpowiednicy, których sukcesy tak rozpalają wyobraźnię drobnych inwestorów.
Należy podkreślić, że cena po której market maker gotów jest zawierać transakcję z nami nie musi być identyczna z ceną podawaną w tej samej chwili przez innych market makerów, ani nawet identyczna z ceną którą ten sam market maker proponuje innym osobom. Co do zasady rozwiązanie to wydaje się rzetelne (trudno zmuszać brokera do zawierania transakcji), ale należy pamiętać, że przy kwotowaniu broker może brać pod uwagę nie tylko popyt i podaż, ale szereg innych czynników np. swoje zyski. Aby osłodzić klientowi związane z tym ryzyko, market makerzy często zobowiązują się, że ceny które będą proponować swoim klientom będą racjonalnie powiązane z cenami stosowanymi powszechnie na rynku, ale nawet wtedy zastrzegają sobie możliwość wprowadzania rozbieżności np. z uwagi na wolumen transakcji, zmienność sytuacji rynkowej albo opóźnienia w komunikacji. Nawet jeśli market maker zobowiązuje się stosować ceny "obowiązujące na rynku OTC", to należy pamiętać, że takiemu zobowiązaniu trudno przypisać precyzyjną treść, albowiem - jak pisałem powyżej - rynek OTC składa się z dużej liczby indywidualnych transakcji w których ceny mogą się od siebie różnić. Zazwyczaj można z tych transakcji wyciągnąć pewną średnią cenę, w której podawaniu specjalizują się niektóre serwisy informacyjne (np. Reuters), ale markter makerzy nie zobowiązują się stosować dokładnie takich samych cen, a co najwyżej obligują się dołożyć starań, aby ich ceny nie odbiegały bardzo od cen z podawanych przez uznane serwisy.
Z opisanej powyżej różnicy pomiędzy prawdziwym rynkiem OTC a "OTC Lite" z którym stykają się inwestorzy indywidualni na platformach elektronicznych, wynika bardzo istotny wniosek: z uwagi na ingerencję brokera w proces kształtowania ceny na "OTC Lite" trudniej jest stosować narzędzia analizy technicznej i popularne "sygnały Forex", które stanowią rekomendacje zakupu albo sprzedaży instrumentów w zależności od wskaźników analizy technicznej.
O innym aspekcie zjawiska, ryzyku nadużywania przez brokera pozycji market makera w celu zarabiania kosztem klienta, piszę poniżej, w punkcie "Zawirowania w działaniu platform elektronicznych.
brokerzy zazwyczaj wyłączają w umowach odpowiedzialność za "błędy w transmisji danych", a z poziomu klienta praktycznie niemożliwa jest weryfikacja, czy nastąpił błąd czy też transmisja została intencjonalnie wstrzymana.
Jakie prawo rządzi zawartą umową i jakie sądy będą rozstrzygać ewentualne spory?
Wielu inwestorów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak duże ograniczenie praktyczne w dochodzeniu ich praw może stanowić wybór sądów albo prawa, który broker narzuca swoim klientom. W umowach z brokerami zagranicznymi standardem będzie wybór prawa amerykańskiego albo angielskiego, ale np. dwóch znanych brokerów narzuca swoim klientom prawo Belize (dawny Honduras Brytyjski). Belize to oczywiście wyjątkowo atrakcyjne miejsce, jeśli interesuje nas np. scuba diving (nurkowanie ze sprzętem) albo zwiedzanie ruin piramid Majów. Gorzej, jeśli zamierzamy tam ulokować duże pieniądze - Belize należy do najsłabiej zaludnionych państw na świecie, jedna trzecia ludności żyje w ubóstwie, a kraj słynie z możliwości dyskretnego zakładania spółek, których stan majątkowy (jak i struktura właścicielska) nie muszą być precyzyjnie ujawniane w publicznych rejestrach.
Inny, podobny problem dotyczy wyboru sądów. Większość kontraktów zawiera nieodwołalne klauzule poddające spory prawu obcemu. Zazwyczaj są to sądy Stanów Zjednoczonych albo Anglii i Walii, ale zdarzają się wyjątki (Belize po raz wtóry !). Dla polskiego konsumenta koszty sporów przed takimi sądami mogą być bardzo wysokie i może się okazać, że nie warto dochodzić nawet słusznych roszczeń.
Wreszcie, najważniejsze: należy konsekwentnie żądać od brokerów ujawniania konfliktów interesów pomiędzy nimi, a ich klientami oraz weryfikować, czy "nasi" brokerzy posiadają spisaną i przestrzeganą politykę zarządzania konfliktami interesów w taki sposób, aby ich klienci na tym nie tracili. To samo dotyczy instytucji zarządzających aktywami na rynku Forex - one również powinny wyjawiać klientom istnienie konfliktów interesów, w tym w szczególności sytuacji, w których działają jako brokerzy wprowadzający, zarabiając na rachunkach klientów bez względu na efekt operacji.
Siłą napędową wszelkich nadużyć na rynku kapitałowym jest ignorancja klientów, dlatego warto również włączać się we wszelkie inicjatywy mające na celu badanie jakości usług poszczególnych brokerów.
Tyle znalazłem,
niestety nie znalazłem nigdzie,co się dzieje gdy broker zaprzestanie kwotowania opcji,czy może to zrobić legalnie?,co się wtedy dzieje z opcją?,jakie mamy możliwości reklamacji takich sytuacji itp.
Pozdrawiam