Ten minus to ja bym potraktował z pewnym przymrużeniem oka - autorzy sami wskazują na to jak trudno jest zebrać dane, a co dopiero wyciągać z nich dalekosiężne wnioski gdy są one zakłócone tyloma krótkoterminowymi czynnikami sezonowymi i jak i czysto technicznymi. Czyli wszystkim tym na czym statystyka się wykłada.
To co oni chcą przez to powiedzieć to, że z ich modelu wynika, że ilość nowych miejsc pracy w styczniu będzie jeszcze mniejsza niż w grudniu zeszłego roku.
Ale jeszcze raz - bazują na niekompletnych danych i szacunkach wyciąganych na ich podstawie.
Są też i inne rzeczy które nie są uwzględnione w ich modelu, a mogą mieć duży wpływ na wyniki i to raczej negatywny. Np. wyjątkowe fale mrozów które sparaliżowały większość najbardziej aktywnej cześci kraju. Czy choćby zwolnienia po zakończeniu sezonu świątecznego.
Ale nadal to są tylko pewne czynniki które mogą mieć wpływ na wynik.
Osobiście uważam, że NFP przypomina bardziej ruską ruletkę niż coś co można obstawiać na podstawie kalkulacji.
Zresztą nie tyle sama wartość się liczy ile jak zwykle rzeczywistość w konfrontacji z oczekiwaniami.
Obecnie "wszyscy" przyjęli, że Fed jest w trybie "auto-taper" czyli że będzie co miesiąc zmniejszał QE aż do 0. I czują się z tym bardzo dobrze.
Problem z ich dobrym samopoczuciem zacznie się gdy pojawi się coś co wyłączy (w ich głowach) to "auto" i nagle trzeba będzie zacząć samodzielnie myśleć co dalej (nie ma nic gorszego jak być zmuszonym do samodzielnego myślenia w stadzie

) Wtedy pierwszą rzeczą jaką się robi to wali w klawisz SELL i patrzy co robią inni. Dopiero jak pierwszy kurz opadnie zaczynają się pytania: "co się stało? jakie to ma znaczenie? co z tym zrobić?…"
EDIT: zapomniałem o puencie: jeżeli więc nagle pojawi się kiepski wynik zamiast dobrego można spodziewać się niezłego aczkolwiek krótkoterminowego zamieszania które najbardziej odciśnie się na parach jena i da chwilę radości złotym bykom. Ale nie na długo bo jak przyjdzie otrzeźwienie to wszyscy dojdą do mniej więcej tego samego wniosku: to było tylko chwilowe zamieszanie spowodowane krótkoterminowymi czynnikami zakłócającymi na moment zasadniczy obraz. Coś jak chlapnięcie błotem na szybę spod kół przejeżdżającego obok samochodu.
Od dwa, przez pięć do dziewięć...