zmiana czasu w Europie ale USA przestawi zegarki dopiero w przyszły weekend.
Co zmieni nieco dzienną dynamikę: początek naszej sesji "zbliża" się do końca azjatyckiej i "oddala" od początku amerykańskiej.
Co oznacza mniej czasu na korektę Azja/Europa i więcej na Europa/Ameryka.
ERR: coś mi się tu pokręciło - będzie dokładnie odwrotnie, to co napisałem wyżej jest na wiosnę, nie na jesieni.
Piątkowe popołudniowe wydarzenia w USA pokazują, że wybory mogą namieszać jeżeli "coś pójdzie nie tak". Niby nic właściwie się nie stało ale rośnie nerwowość "co będzie jak jednak nie będzie tak jak miało być?". Świerza jeszcze pamięć zaskoczenia Brexitem dodaje oliwy do ognia:
http://www.marctomarket.com/2016/10/six ... weeks.html…investors realize that as unlikely as a Trump victory may be the impact could potentially be huge.
(…)
The reaction to the news in thin pre-weekend activity gave investors a sense of what to expected our assessment is wrong. Speculators will likely sell the Mexican peso, and the Canadian dollar will underperform. The euro and yen may be among the biggest beneficiaries. Stocks will sell-off and bonds will rally
Do wyborów zostało już tylko nieco ponad tydzień co w tej sytuacji nie wprawia nikogo w dobry humor. Mówię o inwestorach i spekulantach, nie o Trumpie liczącym na to, że ta "afera" stanie się jego wunderwaffe.
W tym tygodniu mamy posiedzenie FOMC i NFP.
Już samo to, że mimo poważnej różnicy w kalibrze umieściłem je w jednym lakonicznym zdaniu o czymś świadczy
Z dużych wydarzeń mamy posiedzenie BoJ - dołożą do pieca czy nie?
Nikt tego nie wie…
Jak również Old Lady - jak Carney&Co widzą przyszłość funta?
A właśnie, funt - czy coś tutaj zaczyna się kręcić?
COT pokazuje spory wzrost długich pozycji, ktoś najwyraźniej usiłuje kupić dołek…
http://www.marctomarket.com/2016/10/spe ... rt-to.html
Poza tym w kalendarzu jest jeszcze kilka ciekawych pozycji.
Np;. AUD i CAD też mogą mieć swoje pięć minut.
I tak mniej więcej rozpoczyna się nowy tydzień...