Po seriach kryzysów 2009-2015 europejskie problemy mało kogo już kogoś wzruszają o ile nie pojawi się naprawdę coś nowego, a tego nie widać.
Media mielą co prawda rozmaite scenariusze totalnej katastrofy ale to wszystko już było. Potrzebne jest nowe nowe, żeby przynajmniej na chwilę wystraszyć świat. Np. nagła rezygnacja Super Mario. Albo totalna zadyszka Niemiec i to tak, żeby ich miesięczne przychody z eksportu spadły przynajmniej poniżej 5 miliardów (dla przypomnienia średnia jest w okolicach 10 co pozwala im kupować Grecję od nowa co kilka miesięcy)
A tego jak na lekarstwo.
Za to po drugiej stronie oceanu taki jeden dostarcza tym samym mediom więcej zarobku niż cała EU przez ostatnie 10 lat w przeciągu zaledwie kilku tygodni
EU na razie mało się liczy w porównianiu do Trumpa.
Od dwa, przez pięć do dziewięć...