A dlaczego miałbym pisać o deficytach? Mam taki obowiązek?
Poza tym mało kogo one tak naprawdę interesują. No może oprócz polików i podatników którzy muszą za to płacić choć z tych ostatnich większość nie ma nawet zielonego pojęcia za co płaci więc i to w ogóle nie rusza.
EDIT: nie chcę tutaj umniejszać ich realnego znaczenia ale naprawdę mało kto bierze to pod uwagę w spekulacjach.
Co do reszty to czy zauważyłeś może, że przez ostatnie dwa dni przeleciał przez rynki tzw. Czarny Łabędź?
http://en.wikipedia.org/wiki/Black_swan_theory
EDIT: no może nie był to aż tak duży łabędź i nie wszystko było aż tak nieoczekiwane, tym niemniej splot wydarzeń uruchomił nieoczekiwaną w swej gwałtowności i zakresie reakcję łańcuchową:
http://online.wsj.com/news/articles/SB1 ... 0156732234
Może rzuciłbyś okiem na S&P500? Na argentyńskie i meksykańskie peso, ruskiego rubla, turecką lirę...
Nikogo nie obchodziły już żadne niuanse - w takich sytuacjach najpierw się strzela, potem zadaje pytania.
Kanadyjska inflacja zaś mało kogo obchodzi już od czwartku gdy BoC Poloz powiedział, że trudno mu jest zrozumieć jej naturę, a co dopiero usiłować nią zarządzać. Natomiast bardziej jest zaniepokojony spadkiem eksportu, szczególnie gdy us sąsiadów najwyraźniej się poprawia i tutaj słabsza waluta może korzystnie wpłynąć na poprawę sytuacji.
Ale jeszcze raz: co to wszystko kogo, jak na globalnych rynkach panicznie pozbywano się czego się tylko dało i parkowano kasę w japońskim, szwajcarskim, amerykańskim i europejskim długu? W tej mniej więcej kolejności. I w złocie?
EDIT2: prawdę mówiąc bardziej mnie teraz interesuje kiedy przyjdzie oprzytomnienie i "odrabianie" tego wszystkiego. To zdanie:
It's too early to buy emerging markets, but it's probably too late to sell
sugeruje, że najgorsze już za nami. A przed nami uspokojenie i rozglądanie się za innymi rynkami.
Ale to dopiero po przyszłej środzie - FOMC.
Przy okazji: dzięki Cajto za GBPUSD, chodzi ten przestrzał i gdzie to może być
Od dwa, przez pięć do dziewięć...