Niestety ten tydzień znów nie zapowiada się nudno.
Niestety bo nadchodzące atrakcje nie należą do tych z których można się cieszyć.
Nie tylko w kalendarzu wiele mocnych pozycji ale i świat znów wstrząsany jest rozmaitymi wydarzeniami.
Na początek idą Chiny - otwarcie giełd po długim weekendzie którego obawiają się wszyscy z Chińczykami w pierwszym rzędzie.
Szanse na pozytywne zaskoczenie są bardzo małe. O wiele większe na kolejną fale wyprzedaży zanim wszystko się uspokoi.
Co odbijać się będzie czkawką na innych rynkach - risk off.
Jeżeli rzeczywiście się tak stanie to w pierwszej kolejności oberwą AUD i CAD. W pierwszej chwili może też oberwać i EUR ale wkrótce może się zmienić - jeżeli risk off się utrzyma i będzie silny zamykanie pozycji na rynkach akcji i długi w EZ w połączeniu z zamykaniem transakcji zabezpieczających może znów wywindować Edka. W ten sposób ziściłoby się to odbicie o którym wcześniej pisałem

Tradycyjne zyskiwać też będzie jen i dolar za wyjątkiem USDJPY.
Oczywiście o ile tak się stanie - nikt tak naprawdę nie jest w stanie tego wiedzieć, można jedynie przypuszczać na podstawie obserwacji historycznych.
Następnym kandydatem do łomotu jest funt.
Oprócz chińskich strachów dochodzi nam kolejna odsłona Brexit - ostatnie sondaże pokazują, że 51% Brytyjczyków głosowałoby za wyjściem. Tradycyjną tam niechęć do EZ wzmacnia napływająca fala uchodźców i sposób w jaki EZ sobie z nimi (nie)radzi co budzi duże obawy na Wyspach gdzie spora cześć tych ludzi się wybiera.
A ponieważ Cameron obiecał Brytyjczykom referendum nie trudno sobie wyobrazić co się będzie działo jak zacznie zbliżać się jego termin.
Inaczej mówiąc zaczyna się koncert spekulacji, a to nie jest dobre dla funta.
Jakby tego było mało zbiera się BoE i będzie publikował protokół ze spotkania gdzie prawdopodobnie będzie można znów przeczytać dlaczego oczekiwanie na szybką podwyżkę stóp jest naciągane. Co w połączeniu z słabymi wynikami usług z zeszłego tygodnia (UK usługami stoi!) stawia tego funta w kiepskim świetle.
Funt co prawda mocno już oberwał (głównie właśnie przez “zawód” z podwyżką stóp w tym roku), wręcz przesadnie i z samej już tylko tej przesady można by się spodziewać odbicia ale w takich okolicznościach może ono być słabiutkie.
I tak mniej więcej zaczyna się nam skrócony poniedziałek - dynamiczny początek w minorowych nastrojach a kilkanaście godzin później USA i Kanada mają wolne.
Co niestety może dołożyć do przesadzonych wybryków na płytszych niż zazwyczaj rynkach, szczególnie pomiędzy 14 a 17 naszego czasu gdy zabraknie drugiej strony oceanu do przejęcia pałeczki.
Jak wspominałem kalendarz jest pełen atrakcji: obradują banki centralne NZ, UK i Kanady i tym razem każdy będzie miał coś do powiedzenia. Nawet jeżeli to będzie to samo co poprzednio to będzie to coś na co rynki czekają.
Innymi bardzo ważnymi wydarzeniami będą publikacje bilansu handlowego Chin (spodziewany spadek wpływów z eksportu - strach się bać) i Niemiec (podobnie), inflacja w Chinach, Niemiecka produkcja przemysłowa, Australijskie zatrudnienie/bezrobocie. Niekoniecznie w tej kolejności - proponuję zapoznać się z kalendarzem.
I to wszystko w nerwowej atmosferze kolejnej zagłady świata nadchodzącej z Chin i w niemalże przededniu posiedzenia FOMC które nie wiadomo co postanowi - nie ma takiej osoby na tej planecie która by była w stanie to przewidzieć zaczynając od samej Yellen.
Dlatego tak się głowiłem nad tym Edkiem w zeszły piątek - jest wiele sprzecznych sił targających obie waluty, trudno wyciągnąć z tego jakieś jasne wnioski.
Z innej beczki: jakiś czas temu podesłałem statystykę miesięczną głównych par walutowych:
http://forum.comparic.pl/viewtopic.php?p=51688#p51688
Znalazłem jednak kilka błędów w tych tabelkach więc teraz załączam poprawione.
Generalne wnioski są te same ale w szczegółach trochę się pozmieniało.
Pisałem, że wrzesień jest przeciętnym miesiącem t.j. takim gdzie statystyka nic nam nie podpowie.
To też jest bez zmian ale jest może jeden rodzynek: NZDJPY, 70% wrześni kończył na plusie w ostatnich 10 latach. Spadki były w 2008 roku (co nie dziwi bo wtedy upadł Lehman Brothers i świat dostał zawału co do tej pory odbija nam się czkawką), w 2011 i w zeszłym (wszystkie chyba pary z jenem wtedy oberwały, nie pamiętam już dlaczego?).
Oczywiście nie dam głowy, że ten wrzesień też będzie dla tej pary dobry ale jeżeli miałoby tak być to może druga połowa tygodnia byłaby dobrym momentem na zakupy - RBNZ może zrobić kolejną obniżkę stóp co może albo zrobić kolejny dołek albo… odbicie jeżeli ta obniżka jest już w cenie. Jeżeli zaś odłoży na później to też może być odbicie.
Jeżeli do tego czasu świat się nieco opanuje i przestanie się bać Chin jen może znów się osłabić.
Jest co prawda ten nieszczęsny FOMC w przyszłym tygodniu który może znów spowodować kupowanie jena ale może nie będzie to aż tak gwałtowne - co by Fed nie zdecydował nie będzie to tak naprawdę zaskoczeniem: tak naprawdę to wszyscy są już przygotowani zarówno na podwyżkę jak i odroczenie. Co by się nie wydarzyło nikt nie będzie zaskoczony.