Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Może najpierw: witam.
Wiem, że nie jest to sytuacja z kosmosu; owszem, czytałem różne tematy na tym i innym forum. Ale pewnie każdy przypadek jest nieco inny. Nie chcę podawać żadnego adresu ani nazwy firmy, żeby nie być posądzonym o oszczerstwa i móc wyrazić wprost swoją opinię.
Jakiś czas temu, szukając pracy, trafiłem na ofertę "handluj na giełdzie! bez doświadczenia!". Przedstawiono mi niezupełnie precyzyjnie warunki kontraktu, który wydawał mi się bardzo korzystny (nigdzie takiej pensji nie dostanę pewnie), ukończyłem kurs (płatny, choć nie krocie) i przystąpiłem do egzaminu (o którego istnieniu wiedziałem z góry, również to, że będzie trudny). Oczywiście nie zdałem. Pochodziłem jeszcze na różne zajęcia, pozbierałem doświadczenie i wiedzę i naszły mnie refleksje.
Chciałbym tu zaznaczyć, że od początku brałem poprawkę na to, że mogę zostać "wydymany" i tylko myślałem, co może z tego mieć ta firma szkoleniowa, bo za niecałe 400zł za kurs raczej nie opłacało się mnie tyle wodzić za nos.
Sedno: otóż kontrakt podobno mówił, że pensja zostanie wypłacona tylko wtedy, gdy osiągnie się wymaganą normę 30% zysku miesięcznie. Czy to jest w ogóle realne? Do tego jeszcze 30% od urobionych zysków. Czyli tak: od startowych 5000 +30% miesięcznie, to po roku 116tys. Według tych wyliczeń, szybko powinienem być bogaczem.
I teraz pytanie. Jak bardzo zostałem porobiony? I czy są jakieś faktyczne perspektywy na dobry i pewny zawód tradera?
mod: uściśliłem tytuł tematu |15-06-2016 Marcin_N
Wiem, że nie jest to sytuacja z kosmosu; owszem, czytałem różne tematy na tym i innym forum. Ale pewnie każdy przypadek jest nieco inny. Nie chcę podawać żadnego adresu ani nazwy firmy, żeby nie być posądzonym o oszczerstwa i móc wyrazić wprost swoją opinię.
Jakiś czas temu, szukając pracy, trafiłem na ofertę "handluj na giełdzie! bez doświadczenia!". Przedstawiono mi niezupełnie precyzyjnie warunki kontraktu, który wydawał mi się bardzo korzystny (nigdzie takiej pensji nie dostanę pewnie), ukończyłem kurs (płatny, choć nie krocie) i przystąpiłem do egzaminu (o którego istnieniu wiedziałem z góry, również to, że będzie trudny). Oczywiście nie zdałem. Pochodziłem jeszcze na różne zajęcia, pozbierałem doświadczenie i wiedzę i naszły mnie refleksje.
Chciałbym tu zaznaczyć, że od początku brałem poprawkę na to, że mogę zostać "wydymany" i tylko myślałem, co może z tego mieć ta firma szkoleniowa, bo za niecałe 400zł za kurs raczej nie opłacało się mnie tyle wodzić za nos.
Sedno: otóż kontrakt podobno mówił, że pensja zostanie wypłacona tylko wtedy, gdy osiągnie się wymaganą normę 30% zysku miesięcznie. Czy to jest w ogóle realne? Do tego jeszcze 30% od urobionych zysków. Czyli tak: od startowych 5000 +30% miesięcznie, to po roku 116tys. Według tych wyliczeń, szybko powinienem być bogaczem.
I teraz pytanie. Jak bardzo zostałem porobiony? I czy są jakieś faktyczne perspektywy na dobry i pewny zawód tradera?
mod: uściśliłem tytuł tematu |15-06-2016 Marcin_N
Re: Mój przypadek
Można to jeszcze traktować tak, że gram sobie i raz na jakiś czas uda się ugrać tyle i fajnie - mam bonus. Tylko właśnie tego nie wiem.
I nie rozumiem jak działa ta firma. Chcą mieć armię gości, którzy próbują, ale nie mogą wyrobić normy? Ale oni też będą się wtedy zniechęcać i odchodzić. Więc co sama ta firma ma z tego?
I nie rozumiem jak działa ta firma. Chcą mieć armię gości, którzy próbują, ale nie mogą wyrobić normy? Ale oni też będą się wtedy zniechęcać i odchodzić. Więc co sama ta firma ma z tego?
Re: Mój przypadek
Daj spokój a w czym niedoświadczony jest lepszy od gościa z doświadczeniem czy po kierunkowych studiach? daj lepiej namiary na firmę (jak jeszcze się nie zawinęła ) - ostrzeżesz paru innych. Tutaj:
http://forex-nawigator.biz/forum/semina ... 28064.html
Naciągali ludzi na 15 koła także mówiąc o pracy. Twoi widocznie jeszcze trenują. Co nie znaczy, że Twój system za 400 PLN nie działa, ale zarobienie nim 30% miesięcznie będzie bardzo trudne - na granicy niemożliwości: nawet dla DOŚWIADCZONEGO tradera. Gdyby taka kasa przychodziła tak lekko nikt by normalnie nie pracował.
http://forex-nawigator.biz/forum/semina ... 28064.html
Naciągali ludzi na 15 koła także mówiąc o pracy. Twoi widocznie jeszcze trenują. Co nie znaczy, że Twój system za 400 PLN nie działa, ale zarobienie nim 30% miesięcznie będzie bardzo trudne - na granicy niemożliwości: nawet dla DOŚWIADCZONEGO tradera. Gdyby taka kasa przychodziła tak lekko nikt by normalnie nie pracował.
Re: Mój przypadek
Moja zasada - nie płacę za własną pracę :P
I tego polecam się trzymać. Rozumiem staż jakiś czy praktyka, gdzie nie otrzymujesz przez miesiąc-dwa pensji i liczysz na zatrudnienie. Ale obiecać gruszki na wierzbie i wziąć za to pieniądze, to podstawowy trick, żeby odciążyć ludzi z kasy.
PS. usunąłem nic nie wnoszący komentarz
I tego polecam się trzymać. Rozumiem staż jakiś czy praktyka, gdzie nie otrzymujesz przez miesiąc-dwa pensji i liczysz na zatrudnienie. Ale obiecać gruszki na wierzbie i wziąć za to pieniądze, to podstawowy trick, żeby odciążyć ludzi z kasy.
PS. usunąłem nic nie wnoszący komentarz
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Dzięki za odpowiedzi.
Tak jak wspomniałem, od początku patrzyłem na to podejrzliwie, ale uznałem, że te pieniądze to ryzyko mozliwe to przyjęcia i nie taka zła cena za kurs, bo i tak chciałbym się tym zająć. A myślę, że kurs był rzetelny.
Ale czy gdybym np. teraz jeszcze z rok, do dwóch, trenował dalej na rachunku demo, to myślicie, że jestem w stanie faktycznie kiedyś wejść na taki kontrakt?
No bo chyba istnieje taka posada jak trader, który pracuje dla funduszu inwestycyjnego i obraca czyimś kapitałem w zamian za swoją pensję? Jak się dostać do czegoś takiego?
Tak jak wspomniałem, od początku patrzyłem na to podejrzliwie, ale uznałem, że te pieniądze to ryzyko mozliwe to przyjęcia i nie taka zła cena za kurs, bo i tak chciałbym się tym zająć. A myślę, że kurs był rzetelny.
Ale czy gdybym np. teraz jeszcze z rok, do dwóch, trenował dalej na rachunku demo, to myślicie, że jestem w stanie faktycznie kiedyś wejść na taki kontrakt?
No bo chyba istnieje taka posada jak trader, który pracuje dla funduszu inwestycyjnego i obraca czyimś kapitałem w zamian za swoją pensję? Jak się dostać do czegoś takiego?
- akhh
- Moderator Forum
- Posty: 4450
- Rejestracja: czwartek 07 cze 2012, 08:46
- skype: ComparicFX
- Lat na Forex: 12
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Ja uważam, że firma biorąc symbloiczną opłatę za kurs robi dobrze. Ludzie nie szanują tego co mają za darmo.
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Koza pisze:Dzięki za odpowiedzi.
Tak jak wspomniałem, od początku patrzyłem na to podejrzliwie, ale uznałem, że te pieniądze to ryzyko mozliwe to przyjęcia i nie taka zła cena za kurs, bo i tak chciałbym się tym zająć. A myślę, że kurs był rzetelny.
Ale czy gdybym np. teraz jeszcze z rok, do dwóch, trenował dalej na rachunku demo, to myślicie, że jestem w stanie faktycznie kiedyś wejść na taki kontrakt?
No bo chyba istnieje taka posada jak trader, który pracuje dla funduszu inwestycyjnego i obraca czyimś kapitałem w zamian za swoją pensję? Jak się dostać do czegoś takiego?
Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. A co do pracy jako trader to w Polsce musisz mieć papier na wszystko.
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
O właśnie. A certyfikat z tej firmy już się zalicza?T-REX pisze: Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. A co do pracy jako trader to w Polsce musisz mieć papier na wszystko.
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Nie to raczej egzamin państwowy. Certyfikat z prajs akszyn też nie działa.
- DigitalSmoke
- Stały Bywalec
- Posty: 121
- Rejestracja: niedziela 29 lip 2012, 20:10
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Zrób sobie lepiej kurs dilera walutowego, jak się po tym dostaniesz do jakiegoś banku, albo DM, nie będziesz żałował, chociaż same kursy są drogie.
- irmentruda
- Maniak Forex
- Posty: 1103
- Rejestracja: piątek 19 wrz 2014, 11:30
- Lat na Forex: 3
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Silesia
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
W Tym Kraju Nawet na odpalenie zagęszczarki 200 kg trzeba mieć papier. Ale do meritum to tanio kasowali za "kurs" . Coś nauczyłeś się przynajmniej? Może lepiej zbuduj własny kapitał i nim obra c aj niż na czyimś koncie za marna pensje i mnóstwo stresu. Bo i tak uslyszysz, że źle robisz.
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
No właśnie uważam, że kurs był ok. Na pewno żadnym wykładem nie da się zastąpić doświadczenia, więc planuję teraz systematyczny trening w wolnym czasie. No i z tym swoim kapitałem to właśnie jest teraz słabo i w porównaniu z nim pensyjka na pewno nie byłaby "marna".
Chciałem po prostu się dowiedzieć kilku rzeczy i chyba się udało. Reasumując
- bez jakiejś szkoły/porządnego kursu nie mam co szukać podobnej pracy?
- kontrakty, w których trzeba wyrobić 30% normy są beznadziejne?
- główną opcją dla kogoś takiego jak ja jest rozwijanie swoich oszczędności?
Praca w tym byłaby o tyle fajna, że miałbym czas na analizy. Bo jak zatrudnię się gdzieś indziej, to na rynki będę mógł poświęcić pewnie z pół godziny wieczorem i tyle.
Edit: a, jeżeli to nie nazbyt prywatne pytanie, czy wy (ogólnie ludzie z forum, niekoniecznie personalnie) robicie bardziej na swoje rachunki, czy raczej pracujecie w jakichś instytucjach?
Chciałem po prostu się dowiedzieć kilku rzeczy i chyba się udało. Reasumując
- bez jakiejś szkoły/porządnego kursu nie mam co szukać podobnej pracy?
- kontrakty, w których trzeba wyrobić 30% normy są beznadziejne?
- główną opcją dla kogoś takiego jak ja jest rozwijanie swoich oszczędności?
Praca w tym byłaby o tyle fajna, że miałbym czas na analizy. Bo jak zatrudnię się gdzieś indziej, to na rynki będę mógł poświęcić pewnie z pół godziny wieczorem i tyle.
Edit: a, jeżeli to nie nazbyt prywatne pytanie, czy wy (ogólnie ludzie z forum, niekoniecznie personalnie) robicie bardziej na swoje rachunki, czy raczej pracujecie w jakichś instytucjach?
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
1) to czy kurs był OK pokaże rynek.Koza pisze:No właśnie uważam, że kurs był ok. Na pewno żadnym wykładem nie da się zastąpić doświadczenia, więc planuję teraz systematyczny trening w wolnym czasie. No i z tym swoim kapitałem to właśnie jest teraz słabo i w porównaniu z nim pensyjka na pewno nie byłaby "marna".
Chciałem po prostu się dowiedzieć kilku rzeczy i chyba się udało. Reasumując
- bez jakiejś szkoły/porządnego kursu nie mam co szukać podobnej pracy?
- kontrakty, w których trzeba wyrobić 30% normy są beznadziejne?
- główną opcją dla kogoś takiego jak ja jest rozwijanie swoich oszczędności?
Praca w tym byłaby o tyle fajna, że miałbym czas na analizy. Bo jak zatrudnię się gdzieś indziej, to na rynki będę mógł poświęcić pewnie z pół godziny wieczorem i tyle.
Edit: a, jeżeli to nie nazbyt prywatne pytanie, czy wy (ogólnie ludzie z forum, niekoniecznie personalnie) robicie bardziej na swoje rachunki, czy raczej pracujecie w jakichś instytucjach?
2) Bez kapitału łatwo nie będzie,
3) próby zarabiania po 30% też włóż miedzy bajki, na tym forum ( i innych ) nielicznym wychodzi nietracenie.
4) Większość ciuła jakieś moniaki i marzy o milionach.
To naprawdę nie jest tak różowo, jak Ci mówili na kursie. Większość ludzi którzy się tym zajmują traci pieniądze a co gorsza - rozum
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
Ooo dzięki :) właśnie takiego info mi było trzeba.
- irmentruda
- Maniak Forex
- Posty: 1103
- Rejestracja: piątek 19 wrz 2014, 11:30
- Lat na Forex: 3
- Rodzaj rachunku: Rachunek rzeczywisty
- Lokalizacja: Silesia
Re: Mój przypadek - nadzieja na pracę po płatnym kursie
30% zdarza się w miesiącu ale następnego możesz mieć -30%. lepiej mieć każdego +5% bez spiny. Ale do tego jest potrzebne kapitał.
Tak, ciulam grosiki i marze o tysiącach.
Tak, ciulam grosiki i marze o tysiącach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości