Nie poradziłem sobie. Klient w końcu mi podziękował (ale w sumie i tak się nieźle nachapałem

W roku 2009, po tych wszystkich wakacyjnych przebojach, jedna sympatyczna osoba poleciła mi książkę dr Van Tharpa "Giełda, wolność, pieniądze". W tamtym czasie ta pozycja była dla mnie niczym objawienie. Oczywiście zrozumiałem dlaczego stało się tak, że giełda wykręciła mnie jak szmatę, doprowadziła do stanu zaburzeń emocjonalnych, a już na pewno problemów z postrzeganiem rzeczywistości i normalnego funkcjonowania w życiu codziennym. Dzięki książce Van Tharpa już nigdy tak się nie stanie (przynajmniej nie z powodu inwestycji).
Ale pod wpływem książki "Giełda, wolność, pieniądze" zrozumiałem też wiele innych, znacznie ważniejszych, rzeczy. W pewnym sensie był to prawdziwy początek mojej przygody inwestycyjnej, bo wcześniej błądziłem "jak dziecko we mgle". Odkryłem jasną, prostą drogę, dokładne instrukcje krok po kroku co należy robić aby zbudować dobry system inwestycyjny. Na czym trzeba się koncentrować, aby granie na giełdzie było przyjemnością. I nie pomyliłem się, bo dzięki wskazówkom dr Van Tharpa powstał system Czarodziejka 2.0, który przynajmniej na obecnym etapie działa całkiem przyzwoicie.
W każdym bądź razie teraz znowu wróciłem do tej książki, już na spokojnie, bez zbędnych emocji. Jeżeli będę miał jakieś fajne przemyślenia pod jej wpływem, a jest duża szansa, że tak się stanie, opisze je w tym wątku.